W swoim życiu ma trzy świętości: żonę, piłkę i konie. Jest jedną z niewielu osób w futbolu, którym w pas kłaniają się w dwóch różnych miastach – Bochum i Monachium. Dla Bayernu uratował Thomasa Muellera, pokierował karierą Philippa Lahma, sprowadził na ziemię Bastiana Schweinsteigera, wychował też Davida Alabę, Matsa Hummelsa i Holgera Badstubera. Hermann Gerland przy Saebener Strasse urzęduje, z sześcioletnią przerwą, od 30 lat i nikt nie wyobraża tam sobie życia bez niego.